Prototyp SN11 eksplodował podczas lądowania. Deszcz szczątków spadł na Ziemię [WIDEO]

Niestety, tym razem SpaceX poszło gorzej, niż przy locie prototypu SN10. Poprzedni przynajmniej wylądował, a SN11 wybuchł tuż nad ośrodkiem. Na filmach możemy zobaczyć deszcz jego szczątków.

SN11 jest już ostatnim pojazdem drugiej wersji prototypu. Kolejny pojazd będzie nosił oznaczenie SN15 i będzie miał o wiele więcej ważnych modyfikacji, które upodobnią go do ostatecznej wersji. Wracając do SN11. Tym razem inżynierom nie udało się go pomyślnie postawić na płycie ośrodka w Boca Chica.

Cały test odbył się przy kiepskiej pogodzie. Na filmach niewiele widać, ponieważ w regionie występują zamglenia. Na początku eksperci uważali, że prawdopodobnie SN11 eksplodował w wyniku anomalii powstałych przy manewrze lądowania. Całkiem możliwe, że doszło do nieszczelności zbiorników paliwa.

Reklama

Tymczasem Elon Musk napisał na swoim profilu na Twitterze, że wystąpiły problemy z drugim silnikiem Raptor. „Przynajmniej krater jest we właściwym miejscu!” - dodał miliarder. Więcej informacji ma pojawić się, gdy opadnie mgła. Wówczas będzie można ocenić szkody powstałe po eksplozji prototypu oraz przeanalizować dane.

Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX / Fot. NASASpaceFlight

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy