Microsoft Edge szybko pnie się w górę kosztem innej przeglądarki. Jakiej?

Wygląda na to, że coraz więcej użytkowników zaczyna przekonywać się do nowego rozwiązania giganta z Redmond i chociaż jego początki nie wyglądały zbyt optymistycznie, to teraz firma ma powody do zadowolenia.

Microsoft w ostatnich latach zaliczył kilka mniejszych i większych wpadek, którymi mocno denerwował użytkowników. Najpierw prowadził agresywną kampanię marketingową systemu Windows 10, natrętnie nakłaniając wszystkich do przesiadki, później udostępnił kilka aktualizacji tego systemu, które sprawiły wiele problemów, np. usuwając pliki użytkowników, a z czasem doszła do tego również promocja przeglądarki internetowej Microsoft Edge. Tę ostatnią podobnie jak system próbował wciskać wszystkim dosłownie na siłę, ale jak się właśnie okazuje przynosi to oczekiwane rezultaty i rynkowa pozycja przeglądarki jest coraz lepsza. 

Reklama

Bo choć część osób z pewnością zniechęciła się agresywną promocją tego rozwiązania, to inne zdecydowały się spróbować i już przy niej zostały - szczególnie że jak sugeruje wielu branżowych specjalistów, to naprawdę dobra przeglądarka. Wszystko to doprowadziło do sytuacji, w której Microsoft Edge wyprzedził uznane rozwiązanie Mozilla Firefox na liście najpopularniejszych przeglądarek internetowych. Pierwsze informacje na ten temat pojawiły się już rok temu, kiedy to NetMarketShare pokazywało, że w Edge pokonał Firefoxa w marcu 2020, a teraz mamy potwierdzenie ze strony innej firmy analitycznej, StatCounter, która informuje o stałym przyroście użytkowników rozwiązania Microsoftu i zmniejszaniu się bazy Mozilli.

Oczywiście, dane te nie dowodzą wprost, że użytkownicy porzucają Firefoxa dla Edge, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że tak właśnie jest, skoro udział rynkowy przeglądarki Microsoftu wzrósł w tym roku z 7,81% do 8,03%, podczas gdy Mozilli zmalał z 8,1% do 7,95%. To przy okazji najwyższy wynik, jaki kiedykolwiek zanotował Microsoft Edge, ale jeśli jego trend się utrzyma, to już niebawem możemy obserwować kolejny rekord. Oczywiście, to zdecydowanie zbyt mało, żeby zagrozić Google Chrome, które na ten moment pozostaje bezkonkurencyjne ze swoim wynikiem 67,09%, ale zajmujące drugie miejsce Safari z wynikiem 10,11% ma się czego obawiać, szczególnie że i tu od grudnia obserwujemy tendencję spadkową. Co ciekawe, swoich wiernych użytkowników mają wciąż Opera i Internet Explorer, które mogą się pochwalić wynikami odpowiednio 2,6 i 1,7%. 

Źródło: GeekWeek.pl/StatCounter

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy