Łazik Perseverance zrobił sobie selfie z helikopterem na powierzchni Marsa

Robot i dron nie mają lekko w kraterze Jezero, gdzie pojawiły się 1,5 miesiąca temu. Temperatura spada tam poniżej minus 80 stopni Celsjusza i często obok nich przetaczają się diabełki pyłowe.

Pomimo wielu zagrożeń czyhających na elektronikę zbudowaną na Ziemi, łazik i dron sprawują się wyśmienicie oraz są gotowe do wykonania skomplikowanego planu eksploracji planety w celu poszukiwań śladów życia. W przerwie w wykonywaniu swoich obowiązków, Perseverance zrobił sobie selfie, na którym pojawił się też helikopter.

Mars jest jałową pustynią, ale nie oznacza to, że nie znajdziemy tam niczego ciekawego. Krajobraz w miejscu lądowania misji obfituje w różniej maści skały. Nie są to byle jakie skały, bo kilka miliardów lat temu znajdowały się one na dnie wielkiego zbiornika wypełnionego ciekłą wodą. To właśnie w niej miały funkcjonować tajemnicze organizmy.

Reklama

Łazik i dron przez kolejne miesiące, a może i nawet lata, będą próbować zebrać jak najwięcej cennych danych z tego obszaru, na podstawie których naukowcy później cofną się w czasie, odkryją historię regionu i ustalą, jakie organizmy tam występowały. Być może to my jesteśmy ich potomkami.

Tymczasem powyższe selfie zostało wykonane 6 kwietnia. Łazik Perseverance i dron Ingenuity dzieli odległość zaledwie 4 metrów. Przypominamy, że pierwszy lot drona może mieć miejsce już 12 kwietnia. Trzymajmy mocno kciuki, by test odbył się w pełni pomyślnie, bo to będzie oznaczało nowy, piękny rozdział w historii naszej eksploracji obcych światów.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy