Facebook dla odmiany robi coś dobrego i walczy z uprzedzeniami sztucznej inteligencji

Gigant społecznościowy ponownie znalazł się na językach całego świata i niestety ponownie z powodu poważnej wpadki, a mianowicie wycieku danych z ponad 500 mln kont Facebook.

W ostatnich dniach w sieci dosłownie nie milknie sprawa ostatniego wycieku danych z Facebooka, szczególnie że serwis ponownie nie poczuwa się do winy i nie ma nawet zamiaru informować swoich użytkowników o tym, że ich konta mogły paść ofiarą przestępstwa. Na szczęście platforma od czasu do czasu wpada również na lepsze pomysły i o jednym z nich mogliśmy usłyszeć dziś, a chodzi o zmianę w zakresie sztucznej inteligencji, która ma obecnie problemy z uprzedzeniami. Przykładów nie trzeba długo szukać, bo jedno z ostatnich badań pokazało, że systemy rozpoznawania twarzy i analityczne, jak Face++, często oceniają twarze czarnoskórych mężczyzn jako wyrażające więcej gniewu niż twarze białych mężczyzn, nawet jeśli obaj mężczyźni się uśmiechają. 

Reklama

Te same problemy dotknęły konsumenckie oprogramowanie AI i w 2015 roku Google zmuszone było do zaprzestania oznaczania zdjęć, kiedy inżynier oprogramowania Jacky Alciné zauważył, że aplikacja sugeruje, że jego czarnoskórzy przyjaciele to „goryle”. Oczywiście przykłady można mnożyć, a do większości nie mamy nawet dostępu, bo mowa o bazach danych różnych organizacji wykorzystywanych do szkolenia sztucznej inteligencji - jak wynika z ostatnich analiz popularnych baz danych do maszynowego uczenia przeprowadzonych przez MIT, ok. 3,4% danych w takich kolekcjach jest nieprecyzyjna albo źle oznaczona. I tu właśnie pomóc mogą takie bazy danych, jakie chce stworzyć Facebook w ramach nowej inicjatywy Casual Conversations.

Co prawda platforma głośno się nią nie chwaliła, ale serwis VentureBeat zauważył ogłoszenie, w którym Facebook wyraża nadzieję, że naukowcy będą korzystać z Casual Conversations, żeby sprawdzić swoje modele maszynowego uczenia w poszukiwaniu uprzedzeń. A o czym dokładnie mówimy? O bazie danych zawierających 3011 osób w ponad 45 tysiącach materiałach wideo, która swoją nazwę zawdzięcza formule, w ramach której ludzie odpowiadają na pytania zadane przez serwis. Co ważne, w rozmowach wzięli udział użytkownicy, którym Facebook zapłacił za nagranie z odpowiedzią na pytanie o wiek i płeć. Firma zatrudniła też profesjonalistów do opisania oświetlenia i tonów skóry osób biorących udział w eksperymencie według fototypu Fitzpatricka. I choć Facebook sam podkreśla, że baza danych nie jest idealna, bo uwzględnia tylko mieszkańców Stanów Zjednoczonych, nie uwzględnia pochodzenia uczestników, a wśród opcji płci są tylko kobieta, mężczyzna i inna, ale to ma się zmienić w przyszłości. 

Źródło: GeekWeek.pl/VentureBeat

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama