Jeśli na Proxima B żyli kosmici, to już ich tam nie ma przez gigantyczny rozbłysk

Właśnie otrzymaliśmy kolejny dowód na to, jak wielkimi szczęściarzami jesteśmy, że żyjemy na tak pięknej i spokojnej planecie. Ta informacja powinna nas zmotywować do większej ochrony Błękitnej Planety.

O wiele mniej szczęścia mogła mieć cywilizacja, która zamieszkiwała Proxima B, czyli jedną z planet w układzie Proxima Centauri. Znajduje się ona zaledwie 4 lata świetlne (40 bilionów kilometrów) od nas i według najnowszej wiedzy, jest podobna do Ziemi, dlatego że jest obiektem skalistym i znajduje się w takiej odległości od swojej gwiazdy, że na ich powierzchni może występować woda w stanie płynnym.

I na tyle podobieństwa się kończą, ponieważ jeśli istniało tam jakiekolwiek biologiczne życie, to znikło kilka lat temu. W trakcie dwóch obserwacji, mających miejsce w marcu 2017 roku i maju 2019 roku, w układzie doszło do przerażających wydarzeń, które spędzają sen z powiek astronomów również odnośnie naszego Słońca. Nastąpiły tam gigantyczne, dziesięciokrotnie i nawet stukrotnie bardziej energetyczne rozbłyski promieniowania rentgenowskiego oraz wyrzuty plazmy od tych występujących na Słońcu.

Reklama

Naukowcy z Carnegie Institution podkreślają, że gdyby do podobnego wydarzenia doszło na Słońcu, dla naszej cywilizacji oznaczałoby to globalną zagładę. Nawet, gdyby ludzkości udało się w jakiś sposób przetrwać w podziemnych schronach, to i tak życie na powierzchni byłoby niemożliwe, a wszelaka elektronika w kosmosie i na Ziemi zostałaby nieodwracalnie uszkodzona, tym samym cofając nasz rozwój technologiczny o 200 lat.

Według zebranych przez astronomów danych, z pomocą Obserwatorium ALMA, Kosmicznego Teleskopu Hubble’a i TESS, rozbłysk spowodował wzrost jasności Proxima Centauri o 10 tysięcy razy w ciągu 7 sekund. To wystarczyło, aby ogromna chmura wysokoenergetycznych cząstek zniszczyła/wywiała atmosferę Proxima B i doprowadziła do unicestwienia wszelakich form inteligentnego życia.

Astronomowie od jakiegoś czasu zdawali sobie sprawę z faktu, że na Proxima Centauri dochodzi do silnych rozbłysków i wyrzutów plazmy, ale nie myśleli, iż potrafią być one tak potężne i zabójcze dla życia. Z bólem serca, ale uznają oni, że nawet jeśli Proxima B i inne planety, które mogą znajdować się w układzie, mogły nadawać się do życia, to w obliczu takiej aktywności gwiazdy, nie ma się co łudzić, że znajdziemy tam na powierzchni jakieś inteligentne cywilizacje.

Mimo wszystko, astrobiolodzy mają nadzieję, że nieznane nam formy życia mogły przystosować się do takich ekstremalnych warunków lub po prostu egzystują pod powierzchnią, gdzie zbudowały miasta. Jest też opcja, że planeta posiada potężne pole magnetyczne, które w pełni chroni ją przed promieniowaniem.

Źródło: GeekWeek.pl/Carnegie Science / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy