5G w Polsce nie przekracza dopuszczalnych norm PEM. Jesteśmy bezpieczni

Jedna z obaw przeciwników rozwoju sieci 5G dotyczy pola elektromagnetycznego generowanego przez tę infrastrukturę, które ma rzekomo być szkodliwe dla naszego zdrowia i przekraczać dopuszczalne normy.

Jak się właśnie okazuje, nic takiego nie ma miejsca, o czym możemy przeczytać w odpowiedzi Ministra Klimatu i Środowiska, Jacka Ozdoby, na pytania Rzecznika Praw Obywatelskich z 2020 roku, dotyczące podwyższonych ostatnio norm dopuszczalnego promieniowania i złożone w imieniu zaniepokojonych obywateli. Co prawda dla większości użytkowników sieci komórkowych nie będzie to większe zaskoczenie, ale nie da się ukryć, że przy okazji wprowadzania każdej kolejnej generacji łączności komórkowej (albo innej nowej technologii) pojawiają się też grupy spiskowe, które dopatrują się w tym celowego działania na szkodę naszego zdrowia i interesu konkretnych grup (ostatnio plagą były teorie łączące 5G i szczepienie przeciw Covid-19, szczególnie nowymi szczepionkami mRNA). 

Reklama

- Kontrola dopuszczalnych poziomów PEM weryfikowana jest na bieżąco nie tylko przez organy samorządowe właściwe do spraw środowiska, ale nade wszystko przez utworzone niedawno i wyposażone w nowoczesną bazę dedykowanej aparatury pomiarowej Centralne Laboratorium Badawcze wchodzące w skład Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wyniki kontroli, nie stwierdziły w ostatnim okresie przekroczeń dopuszczalnych norm promieniowania dla częstotliwości mikrofalowych, w tym sieci 5G - możemy przeczytać w dokumencie opublikowanym na stronie rpo.gov.pl.

Skąd zatem ostatnia zmiana dopuszczalnych norm? To po prostu weryfikacja poczyniona na podstawie wieloletnich analiz dokumentacji wszystkich rodzajów instalacji radionawigacyjnych, radiolokacyjnych oraz radiokomunikacyjnych, w tym stacji bazowych telefonii komórkowej, wytwarzających promieniowanie elektromagnetyczne, a także opinii Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji Wydziału Oceny Technologii Medycznych.

Jednocześnie minister podkreślił, że najwyraźniej proces informacyjny w tym zakresie nie do końca sprostał zapotrzebowaniu społecznemu, dlatego podjęto już działania w kierunku optymalizacji przekazu danych do systemu informacyjnego o instalacjach wytwarzających promieniowanie elektromagnetyczne. Przypominamy, że Instytut Łączności Państwowego Instytutu Badawczego już jakiś czas temu poinformował, że 20 lipca tego roku startuje system SI2PEM (System Informacyjny o Instalacjach wytwarzających Promieniowanie ElektroMagnetyczne), dzięki któremu każdy będzie mógł w jasny i przystępny sposób zweryfikować dotrzymanie poziomów dopuszczalnych PEM w środowisku.

Źródło: GeekWeek.pl/rpo.gov.pl

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy