Już niebawem leki na Parkinsona będziemy podawać przez… nos

Chociaż na pierwszy rzut oka może się to wydawać makabryczne, to szybko uspokajamy, że chodzi o nowoczesny lek w formie sprayu do nosa, który ma szansę raz na zawsze rozwiązać problem lekarzy i pacjentów.

Choroba Parkinsona charakteryzuje się niedoborem dopaminy w mózgu, dlatego też najczęściej stosowanym leczeniem jest podnoszenie jej poziomu przez podawanie leków. Najczęściej stosuje się tu lewodopę, ale jak się okazuje jej doustne podanie nie jest zbyt efektywne, bo na skutek metabolizowania jej przez wątrobę lub odfiltrowanie w krwiobiegu do mózgu docierają bardzo małe ilości. Dlatego też naukowcy szukali innych dróg podania, a jedną z najbardziej oczywistych wydaje się nos, więc postanowili pójść w tym właśnie kierunku. I udało się, efektem czego jest hydrożel w formie sprayu do nosa, który znacznie szybciej i skuteczniej dociera tam, gdzie trzeba, czyli do mózgu. 

Reklama

Wcześniejsze badania pokazywały już, że leki podawane przez nos w specyficzny sposób są w stanie ominąć wszystkie wymienione wcześniej „blokady”, dlatego też na całym świecie pracuje się nad lekami o tym sposobie podania stosowanymi przy depresji, przedawkowaniu heroiny czy alergii na orzeszki ziemne. Teraz ma szansę dołączyć do nich lek stosowany w chorobie Parkinsona, a konkretniej wymieniona już lewodopa, ale w formie sprayu do nosa - tyle że zamiast mgiełki zastosowali hydrożel pokrywający tkanki, dzięki któremu można podać odpowiednią dawkę medykamentu. 

- Wyniki wskazują, że żel dał nam lepszą przyczepność wewnątrz nosa, co pozwoliło skuteczniej podawać leki zarówno do krwi, jak i do mózgu - tłumaczy jeden z badaczy, David Smith. Naukowcy przebadali tę technikę u myszy, stosując zarówno płyn, jak i hydrożel, a także dożylne zastrzyki z leku - co ciekawe, właśnie hydrożel był najskuteczniejszy: - To sugeruje, że donosowe podanie leku w chorobie Parkinsona może mieć kliniczne znaczenie - dodają. Przy okazji warto też wspomnieć, że choć mówimy o skuteczniejszych dawkach, to tak naprawdę są one mniejsze niż w przypadku podania doustnego, co jest o tyle istotne, że ma on skutki uboczne, jak wykształcenie oporności na lek czy niekontrolowane ruchy. 

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy