Kosmiczny śmieć uszkodził najważniejszy instrument w kosmicznym domu

Przerażające wieści dochodzą do nas z orbity. Naukowcy biją na alarm, że kosmiczne śmieci stanowią coraz większe zagrożenie dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, satelitów i przyszłych misji kosmicznych.

Obecnie na ziemskiej orbicie znajduje się ponad 3 tysiące dużych i dziesiątki tysięcy małych kosmicznych śmieci. Każdy z nich może doprowadzić do uszkodzenia funkcjonujących urządzeń. Taka katastrofa z kolei może zainicjować efekt domina, co skończy się stworzeniem na ziemskiej robicie pierścieni śmieci o wyglądzie tych z Saturna.

Jeszcze kilka lat temu tym problemem nikt się nie przejmował, ale teraz staje się on namacalny. W ostatnich miesiącach zostało wydanych kilka ostrzeżeń przed możliwością uderzenia kosmicznych śmieci w instalacje orbitalne. Jedno z zagrożeń wystąpiło nawet podczas lotu kapsuły Dragon do kosmicznego domu z astronautami z misji Crew-2 na pokładzie.

Reklama

Teraz dowiadujemy się o kolejnym wypadku z udziałem kosmicznego śmiecia. Część zniszczonej rakiety uderzyła w ubiegłym miesiącu w robotyczne ramię Canadarm2, które jest jednym z najważniejszych instrumentów do serwisowania i rozbudowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. NASA podała, że śmieć przebił koc termiczny i uszkodził znajdujący się pod nim wysięgnik.

Chociaż wówczas astronauci nie przebywali na spacerze kosmicznym i nikomu nic się nie stało, zagrożenie dla nich gwałtownie wzrasta. Na orbicie pojawia się coraz więcej urządzeń. Przewiduje się, że w ciągu następnych 10 lat przybędzie tam ponad 50 tysięcy nowych satelitów. Co ciekawe, w zeszłym roku ISS musiała trzykrotnie wykonywać manewry awaryjne, aby uniknąć kolizji z kosmicznymi śmieciami na wysokości około 400 kilometrów.

Źródło: GeekWeek.pl/ScienceAlert/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy