Chińska armia też ma ogromne problemy z UFO. To kto mówi prawdę, a kto kłamie?

Okazuje się, że nie tylko armia Stanów Zjednoczonych ma problemy z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. Chińska armia również zgłasza, że odnotowuje coraz więcej manifestacji UFO.

Sprawa robi się ciekawa. Przedstawiciele Pentagonu raczej odrzucają opcję, że niezidentyfikowane obiekty latające, wykryte przez armię, to pojazdy należące do obcych cywilizacji, które odwiedzają naszą planetę. Wojskowi bardziej skłaniają się ku opcji inwigilacji serwowanej USA przez technologię pochodzącą z Chin lub Rosji.

Tymczasem chińska armia również donosi o tajemniczych obiektach, które wlatują w narodową przestrzeń powietrzną i sieją popłoch wśród pilotów. Podobnie jest w Rosji. Co ciekawe, do takich incydentów ma dochodzić coraz częściej. Stają się one ogromnym problemem dla armii, ponieważ obecnie nie dysponuje ona technologią, która pozwala stawić czoła tym pojazdom. Do takich intrygujących informacji dotarli dziennikarze z The South China Morning Post.

Reklama

Zatem Amerykanie myślą, że nad terytorium USA latają sobie Chińczycy, a Chińczycy myślą, że bawią się z nimi Amerykanie. Taka zabawa w kotka i myszkę może być odwróceniem uwagi od prawdziwego źródła pojawiania się tych obiektów. Czyżby rzeczywiście trzecią stroną byli kosmici, którzy w ten sposób próbują się kamuflować i odwrócić od siebie uwagę?

Wciąż wiemy, że nic nie wiemy, ale to może się niebawem zmienić. Joe Biden polecił NASA zajęcie się tą sprawą. Agencja ma jak najszybciej zebrać wszystkie dane na temat UFO, w tym od pilotów i astronautów, a następnie przedstawić swój raport. Podobne plany realizują już Chińczycy. Armia zaczyna wykorzystywać systemy sztucznej inteligencji do identyfikacji obiektów i oceniania, czym one tak naprawdę są.

Wszystko wskazuje na to, że weszliśmy w erę pogoni za UFO, a nie wiecznego bagatelizowania tych zjawisk. Wiadomo, że wojsko ukrywa tylko małe tajemnice, wielkie są chronione przez społeczną ignorancję. Teraz, jak nigdy w historii, mamy szansę na wyjaśnienie tego fenomenu. Nie spodziewajmy się jednak czegoś wyjątkowego. Rozwiązanie może być bardziej prozaiczne, niż nam się wszystkim wydaje.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Pexels

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy