NASA pracuje już nad nowym dronem, który poleci na Marsa. To będzie rewolucja

Amerykańska Agencja Kosmiczna już planuje kolejne misje na Czerwoną Planetę. Niedawno mogliście zobaczyć nową kapsułę dla kolejnego łazika, a teraz projekt nowego drona. Ingenuity przy nim to zabawka.

Łaziki eksploracyjne powoli, ale nieubłaganie, odchodzą do lamusa. Ich miejsce zajmą zaawansowane drony, które znacznie szybciej, taniej i bezpieczniej poszukają śladów życia na obcych planetach, a także ich niezwykłych księżycach. Pierwszy w historii test takiego urządzenia w warunkach pozaziemskich odbył się dwa miesiące temu na Czerwonej Planecie.

NASA chce sprawdzić w praktyce, czy drony będą mogły dać sobie radę w ekstremalnych warunkach. Jeśli misja przebiegnie pomyślnie, a tak się dzieje, bo Ingenuity odbył już 8 udanych lotów, rozpocznie się nowa era badań kosmosu. Agencja pragnie też wysłać drona również na pierwszy księżyc, a mianowicie Tytana.

Reklama

W laboratoriach NASA Ames i firmy AeroVironment trwają już prace nad nowymi dronami. Inżynierowie ujawnili, że będą to znacznie bardziej zaawansowane maszyny. Przypomnijmy, że helikopter Ingenuity waży zaledwie 1,8 kilograma, natomiast nowy dron będzie miał masę ponad 30 kilogramów. Mówimy tutaj zatem o potężniej maszynie.

NASA chce wyposażyć ją w najnowocześniejsze technologie. Można śmiało rzec, że będzie to taki latający łazik, gdyż na jego pokładzie znajdą się podobne instrumenty badawcze, co na łaziku Perseverance. Inżynierowie chcą, by sześciowirnikowy helikopter pokonywał dziennie nawet 10 kilometrów. Ingenuity nie przeleciał więcej, niż 300 metrów.

Agencja poinformowała, kiedy możemy spodziewać się wysłania drona również na pierwszy księżyc, a mianowicie Tytana. Start ma nastąpić w roku 2027, a w 2034 dron wyląduje na powierzchni obiektu. Misja odbędzie się w ramach programu New Frontiers, której celem jest badanie obcych światów znajdujących się w Układzie Słonecznym. Gdy misja będzie realizowana, to na Marsie ma już pracować cała flota dronów. Mają one pojawić się tam za kilka lat.

Dron eksploracyjny będzie wyposażony w napęd jądrowy, a właściwie radioizotopowy generator termoelektryczny, osiem rotorów i zestaw instrumentów badawczych. Według planu, misja będzie realizowana na obszarze zwanym Shangri-La. Leży on na równiku księżyca i obfituje w piaszczyste wydmy. Na myśl przywodzą one widoki z afrykańskiej Namibii. Dokładnie zbadany zostanie też krater Selk. W nim znajdować się mają oznaki niegdyś występującej tam wody, a także złożonych cząsteczek organicznych na bazie węgla.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA/JPL / Fot. ESA/NASA/JPL

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy