Nie będzie broni elektromagnetycznej. Pentagon kończy rozwój broni przyszłości

Armia Stanów Zjednoczonych, po 15 latach rozwoju projektu, kończy z finansowaniem broni, która miała odmienić nie do poznania akcje militarne na morzach i oceanach. Pentagon zainwestuje w inną futurystyczną broń.

Działa elektromagnetyczne powstawały z myślą o działaniach militarnych prowadzonych na oceanach. Nie jest tajemnicą, że USA chodziło o zbliżający się wielkimi krokami konflikt z Chinami np. o Taiwan. Tego typu broń cechuje się niesamowitymi możliwościami i bardzo niskimi kosztami eksploatacji. Według szacunków ekspertów, koszt jednego wystrzału z railguna wynosi ok. 25 tysięcy dolarów. Tymczasem użycie konwencjonalnej broni rakietowej to koszt minimum 40 razy wyższy.

Railgun od General Atomic i BAE Systems to działo o kalibrze 155 milimetrów, które bez problemu wystrzeliwuje 10 pocisków na minutę z energią 32 megadżuli i prędkością 9200 km/h. Urządzenia docelowo miały mieć zdolność rażenia celów oddalonych o nawet 200 kilometrów z prędkością do 6000 km/h.

Reklama

Niestety, dla Pentagonu było to niewystarczające. W efekcie wdrażania nowego planu, armia kończy z finansowaniem broni elektromagnetycznej i zwiększa budżet na broń hipersoniczną oraz laserową. Nie oznacza to jednak, że nie zobaczymy tej broni w użyciu na morzach czy oceanach. Railgunami żywo zainteresowane są Chiny. Przynajmniej jedno działo testowane jest obecnie na Morzu Południowochińskim i części Oceanu Spokojnego.

Pentagon skupi się mocniej na broni hipersonicznej, w rozwoju której pomoże jej Elon Musk ze swoim Starshipem. Statki mają przenosić głowice jądrowe po całym świecie. Tymczasem na niszczyciele, inne okręty i samoloty trafią potężne działa laserowe, które w kilka sekund będą mogły unicestwić praktycznie każdy pojazd należący do wroga.

Źródło: GeekWeek.pl/DoD / Fot. General Atomic/BAE Systems

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy