Pierwszy raz w historii na Ziemię przylecą skały z „ciemnej strony Księżyca”

Chiny szykują nową misję na Srebrny Glob. Tym razem dokonają czegoś, co nie udało się dotąd żadnemu państwu na świecie. Chodzi o pozyskanie skał z niewidocznej strony globu i dostarczenie ich na Ziemię.

Państwo Środka jako pierwsze w historii pomyślnie wysłało misję na niewidoczną z naszej planety powierzchnię naturalnego satelity naszej planety. Uczyniło to w 2019 roku ramach misji Chang'e-4. Co ciekawe, lądownik i łazik wciąż działają, badają powierzchnię Księżyca i regularnie przesyłają zdjęcia czy dane, które od czasu do czasu publikujemy dla Was na łamach serwisu GeekWeek.pl.

Teraz Chiny chcą zrealizować nieco ambitniejszą misję. Będzie ona polegała na pozyskaniu księżycowych skał z niewidocznej strony globu i dostarczenie ich na Ziemię w celu dogłębniejszych badań. Pierwsza misja z całego programu pobrania próbek została zrealizowana w ubiegłym roku w ramach Chang'e-5. W przeciwieństwie do planowanej, skały pobrano z masywu wulkanicznego Mons Rümker na Oceanus Procellarum, leżącego po widocznej z Ziemi stronie Księżyca.

Reklama

Misja Chang'e-6 ma wystartować w 2024 roku. Tym razem celem jest Basen Biegun Południowy - Aitken. Ma on średnicę 2500 kilometrów i głębokość 13 kilometrów. Jest to nie tylko największy znany krater księżycowy, ale i jeden z największych w całym Układzie Słonecznym. Chińczyków bardzo on zaintrygował, ponieważ pod powierzchnią mogą tam znajdować się cenne surowce, które będzie można wydobyć w ramach ery kosmicznego górnictwa.

Chińczycy ujawnili, że w ramach misji Chang'e-5 odkryli kilka ciekawych obiektów na powierzchni niewidocznej z Ziemi strony Księżyca. Teraz chcą te skały zbadać, bo dzięki nim możemy nie tylko więcej dowiedzieć się o burzliwej historii formowania się Srebrnego Globu, ale również wykorzystać zasoby do budowy pierwszej bazy i kolonizacji Księżyca.

Do tej pory Chiny wysłały już dwie misje na Księżyc, a mianowicie Chang'e-4 i Chang'e-5. Za trzy lata zrealizowana zostanie również Chang'e-6. Dwie ostatnie dotyczą pobrania próbek przez lądownik/próbnik, tymczasem przyszłe, Chang'e-7 i Chang'e-8, będą już realizowane za pomocą specjalistycznych robotów.

Źródło: GeekWeek.pl/CNSA / Fot. CNSA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy