Canon szykuje najtańszy w historii aparat pełnoklatkowy. Cena? 4 tysiące złotych

W sieci pojawiły się bardzo ciekawe przecieki dotyczące nowej generacji pełnoklatkowych, bezlusterkowych aparatów od Canona. Okazuje się, że firma szykuje sporą rewolucję dla fanów fotografii.

Ma to być najtańszy w historii aparat pełnoklatkowy. Przecieki sugerują, że może on kosztować ok. 4 tysiące złotych. To o połowę mniej od urządzeń, które obecnie znajdują się w ofercie Canona. Oczywiście, pełną klatkę możemy kupić w okolicach tej ceny, ale mówimy tutaj o urządzeniach używanych i o przestarzałej technologii.

Najtańsza pełna klatka ma posiadać system mocowania RF. Do tej pory Canon koncentrował się w dużej mierze na korpusach i obiektywach z najwyższej półki, z małymi wyjątkami, ale teraz wszystko wskazuje na to, że może rozpocząć się era tańszych urządzeń dla np. vlogerów i instagramerów.

Reklama

Aparaty pełnoklatkowe mają wielokrotnie lepszą jakość zdjęć od tych wykonywanych najpopularniejszymi aparatami amatorskimi, nie wspominając już o smartfonach, nawet tych flagowych. Oczywiście, nie mamy co liczyć, że osiągi nowego aparatu będą zbliżone do tych z najwyższej półki, ale na pewno będą biły na głowę smartfony i 1-calowe cyfrówki w podobnej cenie.

Na razie nie wiadomo, kiedy możemy spodziewać się najtańszej w historii pełnej klatki na sklepowych półkach, ale solidne przecieki wskazują, że może to być połowa przyszłego roku. Aparat może wykonywać nawet ponad 10 zdjęć na sekundę i nagrywać filmy w jakości 4K przy 30 klatkach na sekundę.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Canon

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy