Naukowcy testują beton ładujący samochody elektryczne podczas jazdy

To ma być rewolucja w motoryzacji na miarę XXI wieku, która nie tylko przyspieszy popularyzację zakupu pojazdów elektrycznych, ale również ułatwi podróżowanie nimi po całym świecie.

Drogi zasilające elektryczne samochody i autobusy podczas jazdy nie są zupełnie nową koncepcją, ale do tej pory znane technologie były nieefektywne i bardzo drogie. Już niedługo może się to jednak zmienić za sprawą Indiana Department of Transport (INDOT), które ogłosiło własnie, że testuje nowy rodzaj betony wzbogaconego namagnesowanymi cząsteczkami, który pewnego dnia może zapewnić wydajne, szybkie i kosztujące tyle samo, co budowa klasycznych dróg, rozwiązanie do ładowania samochodów elektrycznych w czasie jazdy.

Agencja korzysta tu z finansowej pomocy National Science Foundation (NSF) i współpracuje z Uniwersytetem Purdue oraz niemiecką firmą Magment. Badania odbędą się w trzech fazach - pierwsza to laboratoryjne testy sprawdzające, czy magment, bo tak nazywany jest nowy materiał, będzie działał w laboratorium, a następnie zostanie położony na 400-metrowym odcinku drogi. Faza finałowa jest najbardziej ambitna, bo INDOT informuje, że będzie „testować zdolność innowacyjnego betonu do ładowania dużych ciężarówek z dużą mocą (200 kilowatów i powyżej”. Jeśli ten ostatni etap testów zostanie zakończony sukcesem, materiał trafi na drogi publiczne w Indianie, gdzie czeka go ostateczny test… rzeczywistość. 

Reklama

Wszystkie organy są jednak dobrej myśli, a Magment zachwala swoje rozwiązanie: - Nasz produkt dostarcza rekordową wydajność bezprzewodowej transmisji na poziomie do 95%. Może być instalowany w cenie kładzenia typowej drogi, a do tego jest odporny na niszczenie i wandalizm. I nie da się ukryć, że brzmi to bardzo obiecująco, bo zasilanie samochodów, również ciężarowych, bezpośrednio z drogi, bez emisji jakichkolwiek zanieczyszczeń i do tego w rozsądnej cenie, brzmi jak środowiskowy przełom. Oczywiście, rozwiązanie wciąż trzeba solidnie przetestować, ale nawet jeśli to konkretne nie wypali, to obecnie na całym świecie trwają prace nad podobnymi, np. w Norwegii czy Wielkiej Brytanii, która przeznaczyła na badania w tym zakresie ok. 780 mln dolarów.

Źródło: GeekWeek.pl/Magment

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy