Wojny bez ofiar? Przyszłość armii największych mocarstw to bezzałogowe pojazdy

Najnowocześniejsze technologie militarne mają zaowocować wyeliminowaniem z pola walki żołnierzy. Wojny będą wybuchały, ale nikt nie będzie w nich ginął. Taki szczytny cel przyświeca największym mocarstwom.

Od kilku lat temat wykorzystania robo-zabójców napędzanych sztuczną inteligencją na polach walki budzi mnóstwo kontrowersji. Wiele koncernów technologicznych zerwało współpracę z armiami, by nie przyczyniać się do tworzenia systemów, które zostaną użyte przeciw ludziom. Tymczasem przedstawiciele armii różnych krajów uważają, że to właśnie dzięki robotom i dronom uda się w przyszłości ograniczyć lub nawet całkowicie wyeliminować ofiary wojen.

Pentagon otworzył nowy projekt, który ma na celu jak najszybszą robotyzację armii USA. Plan zakłada nie tylko wyeliminowane pilotów samolotów i zastąpienie ich technologiami sztucznej inteligencji, ale również żołnierzy oraz marynarzy. Tych ostatnich zastąpią autonomiczne roboty i pojazdy morskie ().

Reklama

Realizacją projektu stworzenia autonomicznej floty pojazdów morskich ma zająć się koncern Lockheed Martin. LUSV i USV to koncepcja budowy i połączenia ze sobą kilku bezzałogowych okrętów. Chodzi o jednostki pływające pod wodą, jak i na niej. Ma to na celu stworzenie większego organizmu, który nie tylko lepiej będzie sobie radził na akwenach w trakcie trudnych warunków pogodowych, ale również mógł wykonywać akcje na olbrzymich obszarach.

Robotyzacja armii ma też inny wymiar. Najnowocześniejsze technologie znacznie sprawniej od ludzi radzą sobie w ekstremalnych warunkach i mogą dysponować doświadczeniem wielu ekspertów. W czasach, w których obliczu zagrożenia liczy się szybkość reakcji, ludzie nie będą radzili sobie tak dobrze jak maszyny i naturalnie zostaną przez nie zastąpione.

Źródło: GeekWeek.pl/Lockheed Martin / Fot. Boeing/Lockheed Martin

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy