Sonda New Horizons jest tak daleko, że gwiazdy wyglądają z niej zupełnie inaczej

Urządzenie wysłane przez NASA pokazało nam Plutona, a teraz odkrywa zagadki tajemniczej przestrzeni Pasa Kuipera. Z jego aktualnego położenia obiekty w naszej galaktyce zaczynają wyglądać zupełnie inaczej, niż z Ziemi.

Sonda New Horizons, w czasie swojej podróży po rubieżach Układu Słonecznego, przyjrzała się dwóm fascynującym obiektom, a mianowicie planecie karłowatej Pluton oraz planetoidzie (486958) Arrokoth. Dzięki niej mogliśmy uzyskać wgląd w głąb historii formowania się Układu Słonecznego. Teraz urządzenie przemierza bezkresne przestrzenie Pasa Kuipera w poszukiwaniu kolejnego obiektu do badań.

Naukowcy wykorzystali ostatnio wciąż świetnie funkcjonujące instrumenty pokładowe sondy do wykonania obrazów dwóch gwiazd. Celem eksperymentu było potwierdzenie odległości pomiędzy naszą planetą a gwiazdą Proxima Centauri i Wolf 359. Pierwsza z nich znajduje się 4 lata świetlne od nas, a druga blisko 8 lat świetlnych.

Reklama

Co niezwykłe, wykonane przez urządzenie obrazy obu gwiazd bardzo różnią się od tych uzyskanych przez teleskopy znajdujące się na powierzchni Ziemi, co możecie zobaczyć na załączonym obrazie. Sonda obecnie znajduje się aż 46 razy dalej, niż odległość dzieląca Słońce od Ziemi. Niby to nic w skali Wszechświata, ale już wystarczy, by najbliższe nam gwiazdy miały inne pozycje na tle bardziej oddalonych gwiazd.

To właśnie ten fakt astronomowie postanowili wykorzystać do zmierzenia odległości pomiędzy gwiazdami a Ziemią. W badaniach bardzo pomogła technika paralaksy. Okazuje się, że uzyskane dane pokrywają się z naszymi wcześniejszymi obliczeniami. Możemy zatem uznać, że pomiędzy naszą planetą a tą częścią przestrzeni kosmicznej nie występują jakieś potężnie grawitacyjnie obiekty, które mają wpływ na nasze błędne postrzeganie odległości do tych gwiazd.

Umiejętność określenia odległości między pobliskimi gwiazdami a Ziemią jest ważna z wielu powodów. Najważniejszym z nich jest stworzenie nowego rodzaju nawigacji kosmicznej. Dzięki niej będziemy mogli sprawnie podróżować po przestrzeni kosmicznej. Chociaż obecnie brzmi to jeszcze jak sci-fi, to jednak jeśli zamierzamy stać się cywilizacją międzyplanetarną i będziemy chcieli podróżować po odległych układach planetarnych, już teraz musimy nauczyć się precyzyjnie nawigować statki kosmiczne.

Przy okazji poruszania tematu Proxima Centauri, warto wspomnieć, że jest to najbliższa nam gwiazda (oprócz Słońca). Od kilku lat spędza sen z powiek astronomów z całego świata, a to za sprawą istnienia blisko niej planet, na których mogą egzystować znane nam lub obce formy życia.

Wracając do sondy New Horizons, to NASA ma już zabezpieczone środki na kontynuowanie misji, zarówno w latach 20., jak i 30. XXI wieku. Naukowcy obliczyli, że w 2038 roku sonda oddali się od Słońca na 100 AU, i jeśli wciąż będzie działać, to zacznie odkrywać dla nas tajemnice przestrzeni międzygwiezdnej wraz z sondami Voyager.

Źródło: GeekWeek.pl/Nature/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy