Z drogi ludzie, robot jedzie. Bo nie będzie zielonej herbaty

Czyżby roboty próbowały pozbawić nas kolejnej pracy? Na to wygląda, bo w Chinach po raz pierwszy przeprowadzono robotyczne zbiory herbaty, a mówimy przecież o światowym liderze produkcji tego suszu.

Czyżby roboty próbowały pozbawić nas kolejnej pracy? Na to wygląda, bo w Chinach po raz pierwszy przeprowadzono robotyczne zbiory herbaty, a mówimy przecież o światowym liderze produkcji tego suszu.
Zielona herbata zagrożona? Coraz mniej zbieraczy, ale roboty szykują pomoc /123RF/PICSEL

Chociaż zdaniem ekspertów ręczne zbieranie herbaty nie ma sobie równych, bo pozwala zachować najwyższą jakość i już na etapie zbioru prowadzić wstępną selekcję, to podczas tegorocznych zbiorów herbaty w Hangzhou, w prowincji Zhejiang na wschodzie Chin, po raz pierwszy wykorzystano robota. Warto pamiętać, że Państwo Środka jest światowym liderem produkcji herbaty, odpowiadającym za 47 proc. produktu dostępnego na rynku, więc jest tu naprawdę dużo herbaty do zerwania. 

Tymczasem Pekin mierzy się właśnie z ogromnym problemem demograficznym, w związku z czym większość zbieraczy na obszarach produkcji herbaty Longjing to ludzie po 60. roku życia, nieliczni mają po 50. lat i prawie nikt młody nie jest chętny do podjęcia pracy w tej branży. Jak więc podkreślają naukowcy, którzy rozpoczęli pracę już w 2019 roku, roboty są niezbędne, by branża herbaciana nie stanęła w obliczu nierozwiązywalnego problemu braku rąk do pracy.

Reklama

Robot zastępuje człowieka w zbieraniu herbaty

Robot stworzony przez naukowców z Uniwersytetu Zhejiang Sci-Tech waży 550 kg, jest zasilany panelami słonecznymi, porusza się na gąsienicach i dysponuje zwinnymi manipulatorami do zbierania herbaty. I jak przekonują redaktorzy China Daily, jest w tym sezonie "darem niebios dla lokalnych plantatorów", a także fanów słynnej Longjing, znanej również jako herbata West Lake Dragon Well, której zbiory ruszyły kilka dni temu.

To odmiana zielonej herbaty, jedna z 10 najsłynniejszych herbat Chin, która charakteryzuje się zieloną barwą, delikatnym aromatem, łagodnym smakiem i pięknym kształtem. Maszyna, która była opracowywana już od 2019 roku, wyposażona jest też w kamery pozwalające na identyfikację miejsca precyzyjnego cięcia. I jest w tym naprawdę dobra, bo chociaż mówimy o niewielkich pączkach, gdzie znajduje się jeden liść, który łącznie z ogonkiem mierzy do 2,5 cm, robot osiąga wydajność 1 liść na 1,5 sekundy. 

Jest szybki jak człowiek

Oznacza to, że robot jest w stanie pracować tak szybko jak człowiek, a do tego naukowcy gwarantują, że jest równie precyzyjny i nie ma ryzyka, że przytnie gałązkę pod niewłaściwym kątem czy zbierze niekompletny pączek. Wszystko za sprawą modelu poznawczego obejmującego splotowe sieci neuronowe i głębokie uczenie się, umożliwiającego robotowi badanie dużej ilości danych i wielu obrazów pąków i liści drzewa herbacianego.

Korzystając z dwuocznego widzenia stereoskopowego, robot może ustawić docelowy pączek i liść, precyzyjnie je przyciąć, a następnie zebrać do kosza za pomocą podciśnieniowej pipety. Co więcej, naukowcy zapowiadają ciągłe ulepszenia, aby przemysł mógł jak najszybciej cieszyć się wymiernymi korzyściami, jakie niesie ze sobą mechanizacja procesu zbioru.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: herbata | zielona herbata | Robot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy