Młodsze pokolenia mają większe mózgi, ale... czy to na pewno dobrze?

Jak pokazuje nowe badanie opublikowane w magazynie naukowym JAMA Neurology, ludzki mózg jest coraz większy. Ale czy ta zmiana wychodzi nam na dobre, czy może jednak lepiej byłoby, gdyby nasze "centrum dowodzenia" przestało rosnąć?

Jak pokazuje nowe badanie opublikowane w magazynie naukowym JAMA Neurology, ludzki mózg jest coraz większy. Ale czy ta zmiana wychodzi nam na dobre, czy może jednak lepiej byłoby, gdyby nasze "centrum dowodzenia" przestało rosnąć?
Naukowcy sprawdzili - młodsze pokolenia mają większe mózgi /123RF/PICSEL

Chociaż wielu osobom trudno będzie w to uwierzyć, młodsze pokolenia mają większy mózg niż ich rodzice i dziadkowie, a przynajmniej tak pokazuje badanie sugerujące zmieniający się z czasem rozmiar ludzkiego mózgu. Naukowcy przeanalizowali skany mózgu ponad 3000 Amerykanów w wieku od 55 do 65 lat i stwierdzili, że osoby urodzone w latach 70. ubiegłego wieku mają o 6,6 proc. większą ogólną objętość mózgu niż osoby urodzone w latach 30.

Członkowie pokolenia X mieli także prawie o 8 proc. większą objętość istoty białej i prawie 15 proc. większą objętość istoty szarej niż członkowie Cichego Pokolenia (osoby urodzone między 1927 a 1946 r., więc mocno naznaczone doświadczeniem wojennym i powojennym). Jedna konkretna część mózgu, zwana hipokampem, która odgrywa główną rolę w zapamiętywaniu i uczeniu się, powiększyła się o 5,7 procent w ciągu kolejnych badanych pokoleń

Reklama

Ludzki mózg rośnie

I wynik też utrzymuje się nawet po uwzględnieniu innych czynników, takich jak wzrost, wiek i płeć, co sugeruje, że coś faktycznie jest na rzeczy ze zmieniającym się rozmiarem mózgu. Jak przekonują autorzy badania, wydaje się, że dekada urodzenia ma wpływ na wielkość mózgu i jego potencjalnie długoterminowe zdrowie mózgu. I chociaż główną rolę w określaniu wielkości mózgu wciąż odgrywa genetyka, swoje do odegrania mają też czynniki zewnętrzne - zdrowotne, społeczne, kulturowe i edukacyjne.

No dobrze, ale czy to dobrze, że nasz mózg rośnie? Wiele wskazuje na to, że tak, bo w ten sposób gwarantuje nam pewien bufor ochronny przy chorobach, np. neurodegeneracyjnych. Weźmy na przykład demencję, która charakteryzuje się przerzedzeniem istoty szarej mózgu, odgrywającej dużą rolę w zapamiętywaniu, uczeniu się i rozumowaniu oraz wielu innych procesach poznawczych. Ponieważ chory mózg z biegiem czasu stopniowo się kurczy, logiczne wydaje się, że zwiększenie jego początkowej objętości może być korzystne.

Większy mózg, większy bufor "chorobowy"

Obecnie na demencję chorują dziesiątki milionów ludzi na całym świecie, ale wraz ze wzrostem liczebności starzejącej się populacji na świecie liczba diagnoz tej choroby może się potroić w ciągu najbliższych trzech dekad. Z drugiej strony jest jednak światełko w tunelu, a mianowicie w ciągu ostatnich trzydziestu lat częstość występowania demencji w USA i Europie spadała o ok. 13 proc. co dekadę, więc bezwzględne ryzyko maleje w przypadku młodszych pokoleń.

Prawdopodobnie ze względu na zdrowszy styl życia i wychowanie, ale być może również większy mózg, zwłaszcza że dotychczasowe badania wykazały, że zdolności poznawcze są lepsze u pacjentów z chorobą Alzheimera, którzy mają większe głowy, co może potwierdzać tę tzw. hipotezę rezerwy mózgowej.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mózg | demencja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy