Polska elektrownia jądrowa zawieszona

Od dawna nasz kraj rozpala temat elektrowni jądrowej, która od wielu lat powstaje i jakoś nikt nie jest w stanie doprowadzić tego projektu do końca. I mimo hucznych zapowiedzi - Ministerstwo Rozwoju mówiło bowiem nie o jednej, lecz nawet o dwóch elektrowniach tego typu - okazuje się, że projekt budowy tej jednej został zawieszony.

Od dawna nasz kraj rozpala temat elektrowni jądrowej, która od wielu lat powstaje i jakoś nikt nie jest w stanie doprowadzić tego projektu do końca. I mimo hucznych zapowiedzi - Ministerstwo Rozwoju mówiło bowiem nie o jednej, lecz nawet o dwóch elektrowniach tego typu - okazuje się, że projekt budowy tej jednej został zawieszony.

Od dawna nasz kraj rozpala temat elektrowni jądrowej, która już od bardzo wielu lat  powstaje, powstaje i nie jest w stanie powstać. I mimo hucznych zapowiedzi - Ministerstwo Rozwoju mówiło bowiem nie o jednej, lecz nawet o dwóch elektrowniach tego typu - okazuje się, że projekt budowy tej jednej został zawieszony.

W rozmowie z RMF FM minister energii Krzysztof Tchórzewski potwierdził, że plan budowy został zawieszony, a później uściślił on, że zawieszenie ma na celu znalezienie nowych źródeł finansowania całego projektu.

Reklama

Pewnym jest, że bardzo potrzebujemy nowych elektrowni, ale elektrownia atomowa jest potwornie droga. Projekt ten do tej pory miał pochłonąć 200 milionów złotych, a szacuje się, że do jego zakończenia konieczne będzie około 10 miliardów euro lub 40 do 60 miliardów złotych (w zależności od źródła tej informacji). Tym samym rząd chce wymusić, by drogą inwestycję finansowały spółki, między innymi PGE.

Oczywiście pośpiech nie jest nigdy dobrym doradcą, ale władze jednak powinny mieć już chyba jakiś gotowy plan, a nie dopiero się za nim rozglądać. Początkowo polska elektrownia atomowa miała zostać otwarta już w 2022 roku, później tę datę przesuwano - dziś już wiadomo, że nie uda się to raczej przed rokiem 2030.

Okazać się więc może, że ze względu na brak czasu, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju, rząd zdecyduje się na budowę kolejnych elektrowni węglowych, co jednak w dalszej perspektywie może okazać się ślepą uliczką - bo choć koszty początkowo przy węglu są niższe to jednak w ogólnym rozrachunku atom jest najtańszym źródłem energii elektrycznej w Europie. Chyba jeszcze gorszą opcją będzie brak jakichkolwiek inwestycji, który skaże nas na kupowanie prądu zza granicy - wiemy bowiem na pewno, że niedługo może go zabraknąć.

Pozytywną informacją jest to, że świadomość na temat energetyki atomowej rośnie i dziś już 61% Polaków popiera budowę takiej elektrowni, a więc może nacisk ze strony społeczeństwa skłoni tu władze do większego wysiłku.

Źródła: , , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy