Parcelcopter od DHL blisko popularyzacji. Oto przyszłość dostarczania paczek

O projekcie dronów dostarczających zamówienia kurierskie od DHL słyszymy już od kilku lat, a najnowsze informacje dotyczą ich testów w tanzańskich przestworzach.

DHL już w 2014 roku sprawdzał swoje nowe rozwiązanie, uruchamiając pilotażowy program dostarczania leków i medykamentów z niemieckiej wioski Norddeich do małej wysepki Juist na Morzu Północnym. Dwa lata później przyszedł czas na testy wysokościowe i dostarczanie dóbr do Reit im Winkl, czyli wioski położonej ok. 1200 metrów nad poziomem morza. Ten drugi krok był o tyle istotny, że całość działała w pełni automatycznie - mówimy o małej stacji pocztowej, do której klienci zanoszą paczki, a drony dostarczają je pod wskazany adres, zupełnie bez udziału człowieka.

Reklama

Minęły kolejne dwa lata, więc pora na następny duży krok, czyli wyjście z programem pilotażowym poza Niemcy, a konkretniej do Tanzanii. Tę podbija już model Parcelcopter 4.0 - nowy dron typu wiropłat, który potrafi startować i lądować pionowo jak helikopter, ale jednocześnie latać szybciej i bardziej efektywnie energetycznie jak stałopłaty, np. szybowiec.

Dron może przenosić ładunek o wadze do 6 kg, latać z maksymalną prędkością 150 km/h, a jego dystans na jednym ładowaniu to 100 km (albo 45 km, jeśli jest w pełni obciążony). Jego najnowsze testy trwały 6 miesięcy i polegały na transporcie leków z centralnego magazynu w tanzańskim Mwanza do szpitala na Ukerewe, największej wyspie na Jeziorze Wiktorii.

Parcelcopter 4.0 wykonywał do siedmiu autonomicznych lotów każdego dnia, pokonując dystans 60 km w średnio 40 minut, czyli latając z prędkością ok. 130 km/h, uwzględniając jednak czynniki naturalne, jak choćby wiatr. Po naładowaniu baterii w wiosce Nansio, wracał do bazy z takim ładunkiem, jak np. próbki krwi. Dla kontrastu warto podkreślić, że transport samochodowy zajmuje tu ok. 6 godzin, bo drogi są w fatalnym stanie, a prom jakieś 4 godziny, więc 40 min to niewyobrażalny wręcz postęp.

Mówiąc krótko, wszystko wskazuje na to, że drony to przyszłość dla wielu podobnych miejsc i kolejne udane testy mogą tylko cieszyć. Szczególnie że ten ostatni 6-miesięczny okres wypadł wyśmienicie, być może ratując nawet wiele żyć - bo skoro można skrócić czas transportu krwi czy niezbędnych leków z 4 godzin do 40 minut, to nie ma się nawet nad czym zastanawiać. A co z tego dla nas, konsumentów, bo przecież DHL to firma kurierska obsługująca też klienta indywidualnego? Każdy udany program pilotażowy przybliża nas do dronów błyskawicznie dostarczających paczki w miastach, choć jak na razie firma ewidentnie unika gęsto zaludnionych terenów, sprawdzając się w „bezpieczniejszym” otoczeniu.

Źródło: GeekWeek.pl/New Atlas/Fot. DHL

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama