Smutny koniec izraelskiej misji na Księżyc. Pojazd rozbił się o powierzchnię

Niestety, pierwsza w historii prywatna misja na Srebrny Glob zakończyła się katastrofą. Izrael stracił szansę na stanie się czwartym krajem na świecie, który wykona badania na tym obiekcie. To pokazuje, że nie jest to takie proste zadanie.

Lądownik Beresheet miał wylądować na powierzchni Księżyca wczoraj przed 22:00 czasu polskiego, ale w ostatniej fazie misji, czyli w czasie obniżania wysokości, zaledwie 150 metrów od powierzchni nastąpiła awaria głównego silnika hamującego, w rezultacie czego pojazd z prędkością 500 km/h rozbił się o powierzchnię naturalnego satelity naszej planety. Chociaż najważniejsza część misji wartej 100 milionów dolarów zakończyła się porażką, to jednak dla samego Izraela, zdolnych inżynierów i prywatnego sektora przemysłu kosmicznego i tak jest dużym osiągnięciem.

Reklama

Przypomnijmy, że już na początku misji, gdy pojazd znajdował się jeszcze na orbicie okołoziemskiej, doszło do kilku awarii komputera pokładowego, które nieco pokrzyżowały plany izraelskich inżynierów, ale udało się je pokonać i pojazd pomyślnie wszedł na orbitę okołoksiężycową. Problemy powróciły w trakcie lądowania i ostatecznie nie udało się im zaradzić.

Firma SpaceIL i rządowa agencja Israel Aerospace Industries, które odpowiedzialne są za projekt, budowę lądownika Beresheet i jego misję, opublikowały ostatnie obrazy wykonane przez pojazd na kilkanaście minut przed planowanym lądowaniem. Na jednym z nich możemy zobaczyć część urządzenia z napisem "Mały kraj, duże marzenia" i powierzchnię Srebrnego Globu na obszarze Mare Serenitatis (Morza Spokoju), zaledwie 22 kilometry od powierzchni.

Obszar Morza Spokoju widoczny z izraelskiego lądownika, który chwilę później rozbił się o jego powierzchnię. Fot. Israel Aerospace Industries/SpaceIL.

Niestety, katastrofa negatywnie odbiła się też na ważnych badaniach powierzchni Księżyca. Lądownik Beresheet w trakcie swojego osiadania na powierzchni miał wzniecić pył i tym samym umożliwić agencji NASA poszukanie śladów wodoru i rtęci za pomocą sondy obserwacyjnej Lunar Reconnaissance Orbiter. Pojazd miał też wykonać tysiące zdjęć powierzchni Księżyca, zbadać pole magnetyczne, sprawdzić temperaturę, poziom promieniowania oraz przetestować technologie lądowania i komunikacji z Ziemią na potrzeby przyszłych misji.

Na pokładzie lądownika znalazły się też trzy niewielkie nośniki pamięci, zawierające informacje o żydowskich oraz izraelskich symbolach historycznych i kulturalnych, a wśród nich: hymn państwowy, deklaracja niepodległości, pieśni po hebrajsku, Stary Testament, pięć pierwszych ksiąg Biblii, modlitwy, rysunki wykonane przez dzieci, różne dzieła literackie i inne, poufne dane.

Źródło: GeekWeek.pl/Israel Aerospace Industries/SpaceIL / Fot. Israel Aerospace Industries/SpaceIL

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy